Ładowanie...

Mt 15, 21

Wiara kobiety kananejskiej

Potem Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha”. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: „Odpraw ją, bo krzyczy za nami!” Lecz On odpowiedział: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: „Panie, dopomóż mi!” On jednak odparł: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”. A ona odrzekła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów”. Wtedy Jezus jej odpowiedział: „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” Od tej chwili jej córka była zdrowa.

Ewangelia wg św. Mateusza 15, 21-28

Znaczenie

Kobieta kananejska dla Izraelitów była poganką, z którą nie powinno się nawet rozmawiać. Aby dotrzeć do Jezusa, musi ona pokonać społeczno-kulturową barierę separacji. Jest to dla niej próba charakteru, a może jeszcze bardziej próba ducha.

Czy zdoła uwierzyć, że może osiągnąć upragniony cel – zdrowie córki? …mimo że nie należy do narodu wybranego – Izraela?

A ja? Społecznie przynależę do grupy ludzi ochrzczonych (narodu wybranego), ale czy wierzę?

Kobieta jest wytrwała, nie zniechęca się. A my czy łatwo się zniechęcamy?

Nieraz nawet boimy się wyraźnie formułować prośby. Dlatego w wielu sprawach nie prosimy, bo się nie spodziewamy. O co boję się prosić Jezusa?

Kobieta kananejska zostaje sprawdzona jeszcze w jednym, delikatnym punkcie – własnej wartości. Jezus, odwołuje się do obiegowego przekonania Izraelitów widzących w poganach „niewierne psy”. To określenie, które kłuje dotkliwie miłość własną, odsłania istnienie w kobiecie innej miłości, która jest większa niż własne znaczenie. Jest to miłość do własnego dziecka. Nawet okruchy ze stołu Pana wystarczą, aby pomóc jej córce. Miłość, która wszystko zniesie, wygrywa. Jezus nie może się oprzeć takiemu sercu. A jaka jest moja wiara, nadzieja i miłość?

Zauważmy, że kobieta ta powiedziała w swej wielkiej pokorze i prostocie, iż przyjmie resztkę, która spadnie. To, co nawet wzgardzone przez innych, ona przyjmie. Dlaczego? – bo pochodzić będzie od Jezusa. Starajmy się w sobie wykrzesać tak wielką ufność i wiarę. Gdy to uczynimy doświadczymy wszechogarniającej Boskiej miłości. Bowiem Jezus pokochał wszystkich i traktuje wszystkich ludzi jako swoje dzieci. Miłość Jego podnosi nas do tej godności. Godności dzieci Boga. I wzorem kobiety, gdy będziemy prosić o najdrobniejszy okruszek, otrzymamy wszystko, bowiem otrzymamy miłość Boga, która uzdrawia, obmywa, oczyszcza, przemienia. Tak więc otrzymamy więcej, niż się spodziewaliśmy, niż prosiliśmy w pokornym uniżeniu.

Jezus dotknął swoją miłością także serca tej kobiety. On nie tylko pomógł jej córce. On przemienił tę kobietę, serce i duszę. Dał tej kobiecie siebie, swoją miłość, swoją łagodność. W tej kobiecie oprócz szczęścia z uzdrowienia, było również coś innego. Była miłość do Jezusa. Od tej chwili kobieta ta przestała być poganką. Uwierzyła w Jezusa i tę wiarę przekazała swej córce.

Wyjaśnienie

Tyr i Sydon, potężne i bogate miasta fenickie, to stereotypowe określenie krain pogańskich, zaczerpnięte ze Starego Testamentu. W ewangelii Mateusza są one stawiane jako przeciwieństwo miast Izraela, w których Jezus nie mógł znaleźć wiary: Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły (Mt 11,21n).

Kananejczycy zamieszkali tereny Izraela podczas niewoli egipskiej. Byli najbardziej pogardzanymi moralnie wrogami Izraela.

Kananejka to termin nie występujący nigdzie indziej w Nowym Testamencie. Określenie to mogło funkcjonować jako pogardliwy stereotyp odnoszony do ludzi obcych etnicznie, kulturowo i religijnie. Brak rodzajnika przed określeniem kobiety zdaje się sugerować, że reprezentuje ona cały świat pogański, szukający zbawienia u Jezusa z Nazaretu.

(…) krzyczała mówiąc: „Zlituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!. Mateusz używa tu czasownika, który oznacza przenikliwy krzyk, wręcz wrzask, a zarazem wołanie modlitewne. W taki sposób wołają do Jezusa dwaj niewidomi: Ulituj się nad nami, Synu Dawida! (9,27), a także tłumy w świątyni: Hosanna Synowi Dawida! (por. 21,9.15). Prośba Kananejki nie jest więc jakimś nieartykułowanym krzykiem rozpaczy, ale wyrazem wiary, która bardzo precyzyjnie wskazuje na siebie jako kogoś, kto potrzebuje miłosierdzia, i na Jezusa jako jedynego prawdziwego Adresata tego wołania. Ma ono formę uroczystej, niemal liturgicznej inwokacji, zanoszonej w imieniu całego świata pogańskiego.

Tytuł Pan (gr. kyrios), którego używa kobieta, pojawia się w Mt aż 19 razy i to zawsze na ustach ludzi zwracających się do Jezusa w postawie wiary: Jego uczniów i osób błagających o ratunek.

Również Syn Dawida to mesjański tytuł, którym zwracają się do Jezusa z ufnością ludzie prości i nieszczęśliwi.

Warto zauważyć, że kobieta błaga o miłosierdzie najpierw dla siebie (zlituj się nade mną), a dopiero potem mówi o opętaniu córki. W ten sposób Mateusz chce ukazać niewiastę jako symbol błagającego o zbawienie świata pogańskiego.

nie zostałem posłany(…) Jezus kategoryczne stwierdza, że jest Mesjaszem tylko dla Izraela, ponieważ taka jest wola Ojca. Misja wśród pogan będzie zadaniem uczniów powołanych spośród Izraelitów i rozpocznie się po zmartwychwstaniu Jezusa. Uczniowie podejmą tę misję nie bez oporów i trudności, na co wskazuje doświadczenie Piotra Apostoła (por. Dz 10,1nn; 15,1nn; Ga 2,11nn).

Dla Żydów miejsce psów było „na zewnątrz”, dla Greków zaś – „wewnątrz”, blisko stołu. Kobieta – jako przedstawiciel świata hellenistycznego – rozumie i akceptuje pierwszeństwo Żydów w planie zbawienia, a zarazem nie przestaje oczekiwać tego zbawienia na podstawie wiary, a nie jakiegokolwiek prawa.

Okruszyny ze stołu panów, które pragnie zebrać kobieta kananejska, nasuwają na myśl kłosy zbierane niegdyś przez Rut Moabitkę na polu Booza (Rt 2,2). Są znakiem wiary, która osiąga to, co jest niemożliwe według Prawa.

O niewiasto, wielka twoja wiara! Niech ci się stanie, jak pragniesz. Po trzech negatywnych odpowiedziach Jezusa następuje teraz bardzo mocna afirmacja wiary Kananejki. Jezus ustępuje, zaś Jego końcowa odpowiedź staje się pochwałą wielkiej wiary kobiety, która ośmieliła się żądać, niejako przed czasem, udziału w owocach zbawienia. Jezus – jak pisze R. Cantalamessa – był świadom ryzyka, na jakie wystawiał wiarę Kananejki, drżał na myśl, że może załamać się i odstąpić. Jednak zaufał jej wierze, która w tej „polemice” oczyściła się i urosła, stała się jedno z wolą Ojca, który jest w niebie. Dlatego na końcu wyrywa się z Jego ust okrzyk radości: Wielka jest twoja wiara! Niech się stanie twoja wola (por. Mt 6, 10!). Jezus przyszedł spełniać wolę takich jak ona. Takiej wiary nie znalazł w Izraelu (Mt 8,10).

Uzdrowienie córki pogańskiej kobiety, w pewnym sensie przed czasem i poza Bożym planem zbawienia, nastąpiło, podobnie jak w przypadku sługi setnika, ze względu na wielką wiarę proszącego. Ci pogardzani przez Żydów przedstawiciele Narodów pogańskich są zapowiedzią, że wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu, by zająć miejsce na uczcie eschatologicznej z Abrahamem i Patriarchami w królestwie niebios, podczas gdy synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz (8,11n).

Ks. Zygmunt Kostka SDB

Dlaczego powstała kananejka.pl?
Grupa Kananejka
Kobieta w Kościele
Moja historia
Kananejka a aborcja
Mt 15, 21
Kontakt